paź 05 2003

hreczkowa niedziela


Komentarze: 1

  Na swoje wlasne ograniczone szczescie obudzilam sie o 7, co i tak jest sporym sukcesem ze nie o 6 jak wczoraj.Oczywiscie kurwiszon mnie wzial bo nawet w likend nie moge sie wyspac.Mialam tez rozlegla nadzieje ze bedzie padac i rodzice stwierdza ze nie pelzniemy do kosciola.Niestety.Juz o poranku mamulka wpadla w trans czepania sie w zwiazku z czym stwierdzilam "Niech spierdala" i udalam sie do mego zasyfionego pokoiczku i zaglebilam sie w radosna tfurczosc Linkin Park.

  W kosciele bylo nudno jak na historii u Gottwald. Zaloklalizowalam jednak kolegę K. z podstawowki- jak zwykle ostro pedalskiego i drugiego kolegę K. z gima. Ten drugi byl naprawde spoko i se uswiadomilam ze brakuje mi starej klasy.Buuuuuuuu....

  Potem poszlismy do Hevy bo trzeba wam wiedziec ze jutro jade na dwudniowa wycieczke do Karpacza.Integracyjna.I pewnie tak sie bedziemy integrowac ze na koniec calkiem sie podzielimy.Zawsze tak jest.......................

  Pada w tym naszym Wrocku niemilosiernie az normalnie zyc sie nie chce.W takiej to wlasnie chwili dochodzi do mnie ze ja nie zyje. Ja EGZYSTUJĘ. Tylko nie wiem po co....

hreczka : :
custom essays
20 października 2011, 22:51
I like to read such life-stories a lot! Thank you for sharing

Dodaj komentarz